Uzdrawiające spotkanie



Wiara nie jest tylko pewną filozofią życia. Dobra filozofia ukazuje prawdę, która pomaga lepiej zrozumieć rzeczywistość. Człowiek łatwiej odnajduje swe niepowtarzalne miejsce w bezkresie wszechświata. Ale to jeszcze nie wystarczy, aby doświadczyć wewnętrznego wyzwolenia i wiecznego zbawienia…

Jest to możliwe dzięki bezpośredniej relacji z Jezusem Chrystusem, który będąc Bogiem stał się dla nas Człowiekiem. Znaczy to, że spotkanie z Nim nie ogranicza się tylko do pewnej duchowej przestrzeni. Jezus przychodzi i pragnie zbawić zarówno naszego ducha, jak i ciało. Kościół podejmuje tę rzeczywistość poprzez sakramenty. Sakramenty są widzialnymi znakami obecności Boga, który realnie działa. Wyraziście pokazuje to przyjęcie Komunii Świętej. To nie jest tylko abstrakcyjny lub symboliczny akt wiary. Konsekrowany komunikant konkretnie dotyka mego ciała. Jest to absolutnie równoznaczne z fizycznym i duchowym spotkaniem z Jezusem Chrystusem. Gdy serce jest otwarte, następuje uzdrawiający i przemieniający wewnętrznie „święty dotyk”. Poprzez ten fizyczny kontakt Bóg przekazuje swą wyzwalającą i uświęcającą moc.

Po grzechu pierworodnym człowiek ma tendencję do zamykania się w sobie. W rezultacie przestaje widzieć, słyszeć i odczuwać otaczającą rzeczywistość. Izolacja powoduje stan narastającego niezadowolenia i sprawia, że ciało i duch stają się chore. Choroba jest brakiem harmonijnej jedności całego organizmu. Niszczona jest fundamentalna harmonia naszego wewnętrznego świata z całym Wszechświatem. Najgorsze skutki przynosi zerwanie jedności z Bogiem. Dlatego Jezus Chrystus przychodzi i swą Boską mocą pragnie nas uzdrawiać.

Uzdrowienie dokonuje się poprzez dotyk pełen dobroci i słowa „Powstań, idź w pokoju". Człowiek jest wolny. Może pozostać w misternie wykonanych okopach, które są w stanie unicestwić dopływ Bożej łaski. Na szczęście jest wielu ludzi, którzy z ufnością podejmują zaproszenie do otwarcia swego wewnętrznego i zewnętrznego świata. Wówczas zaczyna dokonywać się uzdrowienie. Dotyk Chrystusa przywraca utraconą wewnętrzną jedność, jedność ze stworzonym światem i jedność z Bogiem. Pełna miłości harmonia wyzwala w sercu doświadczenie szczęścia. Serce i zmysły stają się coraz bardziej wrażliwe. Człowiek zaczyna widzieć i słyszeć to, co dotąd pozostawało zakryte i nieme. Dostrzeżone obrazy poprzez kontemplację zachwycają swym pięknem, zapowiedź Wiecznego Piękna. Usłyszane dźwięki poprzez kontemplacyjne zatrzymanie i zasłuchanie pozwalają już teraz rozkoszować się Niebiańską Muzyką.

Serce odbiera najgłębsze przesłania: ze strony serca drugiego człowieka, fizycznego świata i od Serca samego Boga. To powoduje zupełnie nowy rodzaj odbioru Boga. Bóg przestaje być „straszną Mocą”, stając się „wiarygodną Miłością”, która udziela życiowej odwagi. Jezus nie chce wzbudzać w człowieku lęków, aby sprawować absolutną władzę. Wręcz przeciwnie, promieniuje łaską, która niesie bezcenne przesłanie: „Odwagi! Nie bój się! Przychodzę, aby Ci w życiu pomóc”. Ta uzdrawiająca łaska sprawia, że obszary życia dotychczas wyschłe lub leżące odłogiem zostają przemienione w strefy coraz bardziej tętniące życiem.

Dotyk Świętej Komunii i słowa Bożego są w stanie wyzwolić życie tam, gdzie wcześniej była śmierć. Beznadzieja zostaje przemieniona w Nadzieję. Ludzka przygnębiająca niemoc staje się przestrzenią działania Boskiej Mocy. To uzdrawiające otwarcie przekształca także spojrzenie na drugiego człowieka. Zanika sztuczna gradacja ludzi wedle tego, co posiadają. Iluzoryczny szacunek do ludzi, proporcjonalnie do ich zasobności materialnej, jest ewidentnym objawem ślepoty i głuchoty. Uzdrowione serce, oczy i uszy reagują wedle „logiki świętości”. Niezależnie od materialnego, duchowego lub intelektualnego bogactwa każdy człowiek jest traktowany z szacunkiem, jako człowiek. Wszak wszyscy mają taką samą godność ludzką. Zarazem ubogi jest obdarzany szczególną miłością, wedle Chrystusowego wzorca.

Panie Jezu, przyjdź i dotknij mnie swą uzdrawiającą Miłością. Niech każdy sakramentalny znak Twej Obecności umożliwia cud nowego otwarcia… 

28 czerwca 2015 (Mk 5, 21-43)