Szatański snajper namierza Cię...Uważaj!


Byli szczęśliwym małżeństwem. Wydawało się oczywistością, że pięknie przejdą przez życie. A jednak stało się inaczej. Rozstali się. Kolejne małżeństwo przestało istnieć. Wielu zachodziło w głowę, jak to możliwe? Dlaczego tak jasno promieniująca miłość zamieniła się w ciemne gruzowisko?

Otóż twarda droga pustelnicza uczy czegoś niezwykle ważnego! Wszędzie, gdzie istnieje autentyczna miłość, zostanie przypuszczony bezpardonowo brutalny atak szatana. Dlatego każde małżeństwo szczerze cieszące się miłością musi pokornie czuwać! Na ziemi wszystko jest kruche. W ogóle wszyscy ludzie, którzy  żyją we wzajemnej przyjaźni lub jakiejkolwiek innej dobrej relacji, muszą ogromnie uważać. Szatan na pewno postawi sobie tę sytuację na celowniku. Szatański snajper bezwzględnie będzie celował, aby z zimną krwią rozbić i zabić.  

 Szatan najczęściej posługuje się ludźmi, którzy noszą w sobie zazdrość i w ogóle nie mają miłości w sercu. Widać to bardzo dobrze w Ewangelii wobec Jezusa: „arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie… cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem”. Tak. Dostrzegali relację miłości pomiędzy Jezusem i prostymi ludźmi. Ale nie cieszyli się tym wielkim dobrem. Wręcz przeciwnie, z zazdrości chcieli tę relację zniszczyć. Sami bowiem chcieli mieć ludzi.  Ale tym razem to już nie była relacja miłości, ale wykorzystywanie i panowanie.  Najgorsze, że dopięli swego. Tak namotali ludziom w głowach, że ci opuścili Jezusa. Pomimo otrzymanej Miłości zawołali „Ukrzyżuj Go”. Stracili Zbawiciela, oddając się w ręce zaborczych egoistów zachłannych na władzę i pieniądze. Warto wyciągnąć wnioski z tej lekcji. 

Szatan stosuje przebiegłą taktykę. Sączy fałszywe informacje zapakowane w piękny papierek dobrotliwości. Te sączone treści mają na celu wzbudzić wątpliwości, potem negatywne uczucia, a wreszcie rozbić relację. W ten sposób podły intrygant będzie nastawiał przeciw sobie małżonków lub przyjaciół. Pod dobrymi pozorami, ślepa żądza zniszczenia dobrej relacji. Niejednokrotnie zazdrosna osoba sama chce wejść w miejsce tej wyautowanej. Kobieta lub mężczyzna odbija komuś męża lub żonę. Potem ma dziką satysfakcję zwycięskiego bycia lepszą lub lepszym… 

Jak się bronić? Kierunek wskazują słowa Jezusa: „Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych” (Łk 20, 38). Otóż jest super-fundamentalna zasada! Jeżeli ktoś mówi źle na bliską nam osobę, to już trzeba włączyć system ostrzegawczo-obronny. Często początkowo  nie jest to atak wprost, ale przemyślane dyskretne insynuacje, które przypominają sączenie trującego jadu. Niby nie ma nic konkretnego, a jednak po takiej wypowiedzi pozostaje jakiś ślad negatywnego nastawienia wobec bliskiej nam osoby.  Z czasem ten atak może być coraz bardziej bezwzględny. Pod żadnym pozorem nie można dopuścić, aby po takich wypowiedziach w sercu zrodził się jakikolwiek cień złego uczucia wobec bliskiej osoby. Najlepiej w ogóle uciąć czyjeś diabelskie gadanie. A jeśli nie jest to możliwe, to niech te złe słowa  spływają po nas jak woda po kamieniu. Dobrze powiedzieć o tym bliskiej osobie; zawsze wskazane podzielić się tym w ramach tajemnicy spowiedzi. Wtedy wyjdzie sączona przewrotność  i szatan nie  zdoła wsadzić jakiegokolwiek  klina. 

Bardzo ważne! Sączony jad nie jest największym złem. Największym złem jest pozwolić, aby ta trucizna wniknęła do naszego serca, za które jesteśmy odpowiedzialni. Bez naszej zgody szatan nic nie może tam wtłoczyć. Jakaż to tragedia, gdy ktoś głupio i naiwnie ulega szatańskim podszeptom. Taki człowiek doświadczy w przyszłości wielkiego cierpienia. To będzie ogromnie palący ból, że było się tak porażająco głupim! Zamiast ufać  dobrym czynom kochanej osoby, zaufało się złym słowom podłego intryganta. Oj, lepiej nie wchodzić na drogę takiej piekielnej głupoty… 

Trwajmy ufnie w naszych dobrych relacjach! Z Bożą miłością i mądrością to droga do Nieba… 

23 listopada  2013 (Łk 20, 27-40)